Historia firmy Wakans

Historia firmy

Historia firmy Wakans. Kluczową datą w historii firmy WAKANS jest 6 luty 1984 roku.

Tego dnia na podstawie wpisu do ewidencji działalności gospodarczej w Prezydium Dzielnicy Warszawa-Żoliborz rozpoczął działalność zakład rzemieślniczy Andrzeja Zabielskiego pod szyldem „Wytwarzanie Zdobionej Galanterii Papierniczej”. Zakład zatrudniał dorywczo kilka osób i zajmował się złoceniem pudełek i etykiet na kosmetyki. Z czasem głównym profilem działalności stały się nalepki na zabawki, czyli samochodziki, samolociki, łódeczki itp., produkowane przez rzemieślników dysponujących wtryskarkami.

W 1989 roku nastąpiła transformacja ustrojowa.

W 1990 roku większość zakładów rzemieślniczych zakończyła działalność bądź stanęły przed koniecznością przebranżowienia się lub reorganizacji.

W tymże roku firma Andrzeja Zabielskiego przyjmuje nazwę Wakans, a jej wiodącym produktem stają się etykiety polonizacyjne na kosmetyki i farmaceutyki.

11 marca 1992 r. Andrzej Zabielski podpisuje umowę z Robertem Kalinowskim i od tego dnia Wakans rozpoczyna działalność jako spółka cywilna.

W dniu 31 maja 1997 r. grono wspólników powiększa się o Alinę Michalską-Zabielską, żonę Andrzeja.

W dniu 6 stycznia 2003 roku firma trójki wspólników została wpisana do Krajowego Rejestru Sądowego jako Wakans – A. Zabielski spółka jawna. I tak jest do dziś.

 

Andrzej Zabielski:
»Stan wojenny był desperacką próbą ocalenia systemu zwanego „realnym socjalizmem”. Władze wojskowe podjęły szereg radykalnych działań, ale w niektórych dziedzinach, o dziwo, luzowano rygory. Na przykład w obawie przed grożącym bezrobociem (którego w tamtym ustroju przecież nie miało prawa być) masowo zaczęto wysyłać ludzi na wcześniejsze emerytury, nie piętrzono też, jak dotychczas, kłopotów dla starających się o pozwolenie na prowadzenie własnej działalności gospodarczej. Oczywiście, tak do końca prosto jeszcze nie było – zdobycie zezwolenia dla kogoś, kto nie kolaborował z reżimem, wymagało sporej desperacji, determinacji i szczęścia. Ale niemożliwe stało się możliwe. Przynajmniej w jakimś tam stopniu.
Mnie akutat się udało i od 6 lutego 1984 roku zostałem „prywaciarzem”. Odtąd mogłem się oficjalnie bogacić dzięki pracowitej wytwórczości. Tamtego pamiętnego dnia mój zakład rzemieślniczy rozpoczął działalność związaną z poligrafią. Przez pierwsze dwa lata nie musiałem płacić podatków.
Wtedy zakłady poligraficzne powstawały jak grzyby po deszczu. Szczególnie sitodrukowe. Zastanawiałem się, czym moja firma powinna się różnić od innych.
Na wstępie przyjąłem pewne założenia, których trzymamy się (ja i moi wspólnicy) do tej pory i które można określić jako „Filozofia Firmy”.«